piątek, 29 sierpnia 2014

Wyznacz cele...

Zostało nam raptem dwa dni wolności. Po weekendzie zacznie się 10- miesięczne męczarnie w znienawidzonym przez większość uczniów budynku zwanego SZKOŁĄ. 
Aby nie iść do szkoły myśląc tylko o następnym wolnym postawcie sobie jakieś cele i marzenia na ten rok szkolny, tylko od was zależy z jakim nastawieniem tam pójdziecie. Ja spisałam taką listę kilka dni temu kiedy nie mogłam spać, skończyła mi się książka, a laptop był wyłączony, więc złapałam za notes, który zawsze leży na półce koło łóżka. I wtedy zaczęłam myśleć co chcę zrobić w tym roku. Moja lista nie jest jeszcze zamknięta, ponieważ zawsze będzie można coś dopisać. Od pierwszego września zacznę powoli dążyć do moich postanowień.

Kolejność tych punktów nie ma znaczenia... dobra pomijając dwa pierwsze, które są priorytetami na ten rok szkolny i mam nadzieję, że wraz z Magdą uda mi się zrobić to już we wrześniu. 

Znaleźć opiekuna szkolnej gazetki, 
ponieważ pani, która zajmowała się z nami gazetką, zmieniła pracę.

Znaleźć młodsze pokolenie redakcji, 
a to tylko dlatego, że wszystkie osoby, które są w gazetce w tym roku odchodzą ze szkoły. 

Pogodzić bloga ze szkołą, 
to chyba z oczywistych powodów. Dalej! 

Zdać egzaminy na wysokim poziomie, 
żeby dostać się do wymarzonego liceum, to wiadome, nie? 

Prowadzić szkolną stronę internetową, 
bo robiłam to przez dwa lata i podoba mi się to ;) 

Poprawić oceny, 
głównie z geografii i biologii, bo te dwa przedmioty u mnie leżą i kwiczą. 

Na świadectwie nie mieć oceny poniżej 3, 
podobny powód co do punktu 4. 

Pokazać, że potrafię, 
długa historia nie wnikajcie... 

Mieć piątkę z matematyki, 
to raczej marzenie, niż cel, bo od 5 lat próbuję ją zdobyć i dalej się nie udało. 

Pojechać na Srebrną Maskę, 
dla wyjaśnienia konkurs teatralny. Takie moje marzenie. 

Wziąć udział w olimpiadzie historycznej i konkursie matematycznym, 
z olimpiady są punkty, a jak się wygra to ma się 100% z egzaminu... a matematyczny tylko dlatego, żeby zdołować panią od matmy i w końcu może go wygrać? 

Pogodzić zajęcia dodatkowe z obowiązkowymi, 
żeby ze sobą nie koligowały i mogła rozwijać swoje zainteresowania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Znalazłam bardzo fajną aplikacje do zapisywania planu lekcji. Prócz planu lekcji można zapisać tam sale, nauczyciela, dostosować długość przerwy i lekcji , oraz rodzaj lekcji. Aplikacja nazywa się TimeTables. <3 Apka chyba stworzona dla mnie, bo nigdy nie pamiętam jaką mam lekcję i w jakiej klasie.
~~~~~~~~
Dla waszej informacji... we wtorek ścięłam włosy obecnie wyglądają tak:

~~~~~~~~~~
A wy jakie cele postawicie sobie na ten rok szkolny? 

Życzę udanego weekendu,
pozdrawiam W.

piątek, 22 sierpnia 2014

Farbowanie włosów...

 Helou, pewnie wiele z was farbowało włosy na wakacje albo robicie to co rok, żeby uczcić zdany rok i rozpocząć wakacje z czymś nowym. Ja dopiero w tym roku odważyłam się zrobić coś z włosami. Wcześniej były tylko obcinane i czasami prostowane/kręcone.
W te wakacje farbowałam włosy dwa razy (w piątek po rozpoczęciu roku i na początku sierpnia) z pomocą przyjaciółki i pewnie niektórym znanym szamponem koloryzującym. Ja jak moja przyjaciółka nie poszłam całkiem na żywioł, bo ufarbowałam tylko końcówki, a ona jako moja „szalona ruda” zmieniła swój piękny blond w intensywną czerwień. Popieram jej wybryk, bo w czerwieni jej naprawdę do twarzy. Ja jestem naturalną szatynką, a końcówki za pierwszym razem zrobiłam sobie w kolorze wiśni, a za drugim podejściem bakłażana, który mam jeszcze do tej pory. Wiśnia trzymała się przez 3 tygodnie gdzie włosy myte były co drugi dzień. Drugi kolor przy takiej samej pielęgnacji po 3 tygodniach dalej jest widoczny, ale to przez to, że I-kolor był trzymany 30 minut, a II-kolor prawie 50 minut.
Przez czas kiedy włosy „wciągały” kolor ja chodziłam z reklamówką na głowie :D Wszystko możecie zobaczyć na zdjęciach. Zdjęcie „Przed” było robione dzień wcześniej, a na zdjęciu po nie widać całego efektu, bo w rzeczywistości włosy były jeszcze bardziej fioletowe.  


Całuję W.

piątek, 15 sierpnia 2014

Tiraj misiu

Zdziwił was tytuł?
Nie macie się czym dziwić, tak mama nazywa mój specjał, który zaczęłam robić od niedawna.
Jest to banalne w wykonaniu tiramisu, robi się kilka chwil, ale chłodzi się cały dzień, bo inaczej płynie, ale szybko znika z blachy... Aż miło patrzeć jak wszystkim smakuje :)
 

1. 6 jajek
2.serek mascarpone 500g
3. 150g cukru
4.biszkopty (tu polecam pałeczki)
I kawa rozpuszczona w większym naczyniu.
 
 
PRZEPIS:
1.Oddzielamy białka od żółtek
2. Ubijamy białka na sztywną pianę.
 
3. Żółtka miksujemy z cukrem na gładką masę.
 
4. Do masy dodajemy cały serek mascarpone i ponownie miksujemy. (Moja mama dodaje wtedy jeszcze amaretto i jakiś smak do kawy, ale to nie koniecznie, bo bez tego też smakuje cudownie :))

5. Do serka dodajemy ubitą pianę i mieszamy drewnianą łyżką, żeby piana nie opadła.

 
6. Biszkopty maczamy w kawie i układamy na blaszce wyłożoną folią aluminiową.


7. Na biszkopty nakładamy zrobiony przez nas krem. 
 
8. Na kremie kładziemy następną warstwę biszkoptów, a potem ponownie krem.
9. Krem posypujemy kakao i wstawiamy do lodówki.
Podawać w  konsystencji stałej ;)
 
Życzę powodzenia w przygotowywaniu ciasta, niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, po zastygnięciu, bo ciasto znikło w niesamowitym tempie.
 
Macie jakieś ciekawe przepisy? Podzielcie się w komentarzu.
 
Do kolejnego W.
 



piątek, 8 sierpnia 2014

"Iluzja to magia, w którą wystarczy uwierzyć"

 
Dziś przychodzę do was z... Recenzją filmu, który jest godny polecenia. Ostatnio przeglądając pudło, zwane telewizją natknęłam się na "Iluzję", zaczęłam oglądać i naprawdę przykuł uwagę. Jeżeli chodzi o mnie, trudno zainteresować mnie jakimś filmem, ale ten jest na razie moim numerem jeden. Oglądałam już go dwa razy i dalej jest dla mnie fascynujący i dalej jestem zszokowana zdolnościami czterech iluzjonistów.
Przechodząc do fabuły filmy to jest dość zaskakująca, ponieważ czwórka utalentowanych, obdarzonych wyjątkowymi umiejętnościami iluzjonistów, którzy spotkali się w jednym mieszkaniu. Ich zadaniem jest zadziwia międzynarodową publiczność serią odważnych i oryginalnych napadów rabunkowych, które odbywają się… w trakcie ich przedstawień, obrabiają miedzy innymi francuski bank, oraz firmę ubezpieczeniową, która oszukała mieszkańców pewnego miasta. Bohaterowie ściągają tym samym na siebie uwagę agentów FBI oraz Interpolu, a także zainteresowanie słynnego demaskatora wszelakich sztuczek magicznych. Przywódca FBI Dylan oraz Alma postanawiają spotkać się z Thaddeus, który opowiada im na czym polegał jeden z występów. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, że Czterej Jeźdźcy tak zwie się grupa, realizują przy okazji swoje ukryte cele, wyprzedzając wszystkich, łącznie z publicznością, co najmniej o kilka kroków. Pozostaje nurtujące pytanie: czy iluzjonistom pomaga ktoś z zewnątrz, czy może ich sztuczki są prawdziwą magii?
Film jest naprawdę wciągający, trwa trochę mniej niż dwie godziny, a czuję się jakby to była chwila.
Iluzja jest naprawdę świetną sprawą, strasznie mi się podoba to jak czasami łatwo oszukać nas jako ludzi, wcale nie zaznajomionymi z magią. Czasami można znaleźć filmiki, w których pokazywane jest jak zrobić magiczne szczutki, ale moim zdaniem oglądają je tylko osoby, które chcą pozbyć się zabawy i udawać mądrzejszych.
 
"Iluzja jest magią, w którą wystarczy uwierzyć"
Co wy myślicie na temat iluzji?
 Jest dla was zwykłym oszustwem, a może magią?

Polecacie jakieś filmy?
 
Do kolejnego W.

piątek, 1 sierpnia 2014

Marzenia?

Witam, dziś po raz pierwszy przychodzę do was z dość luźnym postem. Nie przedłużając zapraszam do treści notki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Niektórzy chcą spotkać swojego idola, inni pojechać gdzieś za granicę, osiągnąć idealny dla siebie zawód. Wiele innych marzeń możemy usłyszeć od swoich bliskich, jak i od dalszych osób.
Każdy z nas ma jakieś marzenia różniące się "wielkością" oraz możliwością spełnienia.
 Kiedyś usłyszałam od kogoś: "Wszyscy mają marzenia, które się nie spełniają" moim zdaniem jest to po części prawda. Każdy czasami posiada takie pragnienia, kiedy całkiem poniosła ich wyobraźnia i mogą wcale się nie spełnić. Jednak kiedy stara się do nich dążyć, małymi kroczkami iść w kierunku ich zrealizowania to nawet te nierealne, będą kiedyś spełnione.
Kiedy patrzę na swoje marzenia są całkiem normalne, realne, ale są też takie, które dla innych osób są całkiem niemożliwe. Pewnie każdy ma na swojej liście takie i inne cele.
Prawie każda mała dziewczynka zaczynała od:
"Chcę być modelką"
"Chcę zostać piosenkarką"
"Chcę w przyszłości być sławna!"
Po pewnym czasie te marzenia stawały się dla nich całkiem nie istotne, okazywało się, że fałszują, nie potrafią występować przed większą publicznością, są w "złym rozmiarze". Te pragnienia zastępują inne plany na ich przyszłość, które są bardziej realne.
Marzenia niektóre są może głupie, ale wyobraźcie sobie świat bez marzeń, bez dążenia do nich? Bez satysfakcji spełniania ich?  Bo ja nie.

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Moim zdaniem warto marzyć i spełniać swoje cele. Tak jak moje niektóre są banalne, zdać egzaminy, dostać się do wymarzonego liceum, zdać maturę na odpowiednim poziomie i pójść na studia architektoniczne. Takie błahe marzenia, a tyle trzeba zrobić, żeby je spełnić.


Jakie jest wasze zdanie na temat marzeń? 
Wyraźcie swoją opinie na ten temat w komentarzy.

I jeszcze... dziękuję za 100 wyświetleń na tym blogu, to wielka motywacja. :)

Do kolejnego W.